KLUB SENIORA LEKARZY WETERYNARII
woj. Małopolskiego
Aktualności Klubu Seniora
Uwaga Seniorzy!!!
Spotkanie towarzyskie połączone ze zwiedzaniem zamku Pieskowa Skała oraz Pilcza w Smoleniu Działający przy Małopolskiej Izbie Lekarsko – Weterynaryjnej Klub Seniora zaprasza seniorów z terenu
Ważne informacje dla Lekarzy Weterynarii – Seniorów
z terenu województwa małopolskiego. Rada MILW informuje iż zgodnie z uchwałą Rady Małopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej Nr 479/2024/VIII z dnia 6 lutego 2024 został utworzony
26.06.2025 r. Spotkanie w Korbielowie
Nasi seniorzy spotkali się na Pilsku w Korbielowie Jak piękne są wspomnienia! Spotkania małopolskich lekarzy weterynarii – seniorów powoli wpisują się na listę stałych
Wspomnienie wspólnie spędzonych chwil
W dniu 20/21 czerwca 2024r piętnaścioro Seniorów – Lekarzy Weterynarii z województwa małopolskiego uczestniczyło w zorganizowanym wspólnie z Seniorami – Lekarzami Weterynarii z sąsiedniej Śląskiej
Spotkanie Emerytów
Klub Seniora lekarzy wet. w Bielsku Białej przy Śląskie Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej oraz Klub Seniora Małopolskiej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej zaprasza seniorów na spotkanie koleżeńskie w
Komunikat
Drodzy Koledzy, Lekarze Weterynarii – Seniorzy! Doświadczeni życiowo oraz zawodowo, mamy w pamięci rozliczne sytuacje, w których, podczas długoletniej pracy zawodowej lekarza weterynarii, każdy z
Komunikat
Koleżanki i Koledzy, Lekarze Weterynarii – Seniorzy Małopolscy! W dniu wczorajszym otrzymałem informację od Kol. Seniorów Lek. Wet. z województwa Śląskiego o organizowanym w dniu
Galeria Klubu Seniora
Opowiadania lekarzy weterynarii z życia zawodowego
Psiakrew! – szef zrecenzował mój debiut w dziedzinie chirurgii plastycznej. Operacja się udała. W dwóch trzecich…
Taki zabieg w połowie ostatniego stulecia XX wieku nie był czymś nadzwyczajnym. Psom obcinało się ogony, „modelowało” uszy – aby wyglądały pięknie. Zabieg podnosił cenę zwierzaka, dawał właścicielom większe szanse na zwycięstwo ich pupila w konkursie piękności. Dziś takiej operacji już bym się nie podjął – za jej przeprowadzenie grozi nawet odsiadka. Modelowane uszu u pasa określa się fachowo
Wiosenne kłopoty
Wiosną, jadąc na zgłoszenie wpakowałem samochód w sporą kałużę. Roztopy spowodowały, że na samym skrzyżowaniu dróg, w zagłębieniu powstałym między asfaltem, a piaszczystą drogą wiodącą do wsi nagromadziła się masa wody. Większą część rozlewiska udało mi się sforsować siłą rozpędu. Przez telefon uprzedzali, że dojechać się da tylko od strony Służewa, a ja i tą drogą nie potrafię dojechać! Słoneczko
O byku, co świata nie widział
W czasach przedunijnych inaczej widzieliśmy świat – bez pryzmatu dyrektyw i rozporządzeń. Jakże łatwiej było żyć, kiedy słowo znaczyło to, co znaczyło, a HACCP, dobrostan były dekadenckim zmartwieniem. A było to tak. Do lecznicy przyszedł pan Mazurkiewicz. Pan Mazurkiewicz jest osobą bardzo znaną. Jeżeli trzeba załatwić drogę przez wieś, remizę, dom kultury, jakieś zezwolenie – to tylko do Mazurkiewicza. Kierownik
Natura lubi zaskakiwać. Do trzech razy sztuka
Pełniąc dyżur niedzielny w PZLZ Pilica z samego rana, przed ósmą, kiedy zajeżdżałem na podwórze lecznicy, zauważyłem, że na schodku przed drzwiami wejściowymi oczekuje na mnie kobieta. Na drodze przed budynkiem stoi samochód osobowy, a w nim, za kierownicą, siedzi mężczyzna, paląc papierosa. Jak się okazało, na schodach stała gosposia z pobliskiej Cisowej – dla mnie najładniejszej w całej
Bo każdemu zwierzątku trzeba pomóc…
Pracujący w naszym zawodzie koleżanki i koledzy wiedzą, ile pacjentów dostarczały nam nasze dzieci. A to jeżyk, innym razem młody ptaszek ,,nielot’’, czy zajączek, jeszcze ślepy, znaleziony pod przyczepą w PGR-ze, błąkający się piesek, kotek itd. Wszystkim trzeba było się zająć. Oczywiście – pro publico bono. Operacja bociana, łabędzia i dużo innych zabiegów wykonywaliśmy w odruchu serca. Mieszkając w
Sterylizacja była, ale… kotka się okociła
Dzwoni stała klientka, pani Jola, właścicielka wielu kotów, i mówi: – Doktorze, nie mam już siły do tej mojej czarnej kotki, koci się bez opamiętania co najmniej dwa razy w roku, a ja nie znajduję już amatorów na kociaki. Co by z tym zrobić? Tabletki nie skutkują, bo ta cholera dobrze wie, kiedy nie wrócić do domu… – Pani
Kto nie ryzykuje, ten się w błocie nie topi… Niebezpieczne drogi
Opisana poniżej przygoda wydarzyła się końcem lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy w najlepsze spełniałem się w roli lekarza weterynarii, praktykującego na dużych zwierzętach gospodarskich. Pracowałem jako starszy ordynator w PZLZ w Pilicy – miasteczku leżącym u źródeł lewego dopływu Wisły – rzeki Pilicy. W tamtych latach struktura gminy Pilica, jej infrastruktura, szczególnie sytuacja w drogownictwie gminnym, ulegała z roku
Na południe od Czarnego Dunajca żyją dobrzy ludzie…
…a na północ – różni. Do takiego wniosku doszedłem już kilka dni po rozpoczęciu praktyki zawodowej po skończeniu czwartej klasy nowotarskiego technikum weterynaryjnego. Lecznica, do której szkoła kieruje praktykantów, wykorzystuje ich umiejętności, mówiąc oględnie, dość powściągliwie. Trudno się dziwić – młody, niedoświadczony człowiek może narobić więcej szkód, niż pożytku. Praktykantowi najlepiej zatem powierzyć zadanie, któremu bez problemu sprosta. Takim
Wyleczy bądź nie…, ale pewne że poczęstuje…
Prawie każdego, w czasie młodzieńczego realizowania się w zawodzie, również i mnie dopadła niemoc zdrowotna. Praca w terenie rolniczym, zjednywanie sobie potencjalnych klientów oraz zdobywanie ich zaufania i, co najważniejsze, bardzo niehigieniczny tryb życia z tym związany, niosło za sobą ryzyko wystąpienia kłopotów sercowych. Spora dawka nikotyny z, popularnych w kręgach rolników w minionych latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, Klubowych
Pożegnanie z „Generałem”
Z „Generałem” widywałem się codziennie, zawsze rano. Przychodziłem o świcie do stajni, by sprawdzić, czy żyje. „Generał” miał już swoje lata – i nigdy nie było wiadomo, czy nazajutrz się zobaczymy… W Karpackiej Brygadzie Wojsk Ochrony Pogranicza w Nowym Sączu, gdzie miałem zaszczyt służyć ojczyźnie jako sanitariusz weterynaryjny, „Generała” poznałem tuż po unitarce. Koń leciwy, poczciwy, łagodny, po wielu
Pies na pączki
Pewnego jesiennego wieczoru zadzwoniła pani nauczycielka z miejscowej podstawówki, prosząc o ratunek dla swojego kilkumiesięcznego psa myśliwskiego – posokowca. Pani ta była młodą kobietą – myśliwym (obecnie zapewne nazwano by ją myśliwczynią…). Posokowiec był jej ulubieńcem, oczkiem w głowie. Jednocześnie, ze względu na swój niesforny charakter, był przyczyną wielu problemów. Tak zdarzyło się i tym razem. Objawy były wielce
Panie Doktorze, uprzejmie donoszę…
W jednej z wiosek w gminie Trzyciąż, należącej do powiatu olkuskiego, od zarania, na kilkunastu hektarach gospodarzył stary ojciec wraz z dwoma synami. Już od dawna, krążyły legendy, że od pokoleń, toczyli oni wojnę z sąsiadem o przysłowiową piędź ziemi. Kiedy schorowany ojciec zmarł, sprytny sąsiad przypuścił atak na braci, celem utrzymania przy swoim areale, przyoraną niegdyś część gruntu.