KLUB SENIORA LEKARZY WETERYNARII
woj. Małopolskiego
Aktualności Klubu Seniora
Galeria Klubu Seniora
Opowiadania lekarzy weterynarii z życia zawodowego
Lekarz wojewódzki widział proste rozwiązanie: Mógł pan polecieć do krów helikopterem !
Nikt wcześniej, jeszcze w okresie pobierania nauki zawodu, zarówno w technikum weterynaryjnym jak i na studiach, nie objaśniał nam wszelkich zrządzeń losu, z jakimi wielu przyszłych lekarzy weterynarii może zderzyć się osobiście. Nie mam do nikogo pretensji z tego powodu. Zresztą takich, nieoczekiwanych zjawisk pewnie jest tak wiele, że nie sposób byłoby je przedstawiać młodym adeptom zawodu. O jednym takim
Tuberkulinizacja
Tuberkulinizacja bydła jest zabiegiem umożliwiającym przyżyciowe wykrycie zwierząt chorych nawet na subkliniczną formę gruźlicy. W wypadku takiej formy choroby nie występują objawy, zwierzę potrafi być w jak najlepszej kondycji, a mimo to stanowić ogromne niebezpieczeństwo dla ludzi pijących nieprzegotowane mleko od takiej krowy. Badanie jest w sumie bardzo proste, polega na śródskórnym podaniu tuberkuliny, antygenu podrażniającego układ immunologiczny, o ile
Cesarskie cięcie
Już od wielu lat czwartek w tym małym mieście na Podhalu miejscowi nazywali świętem dyszla. Z racji odbywającego się w tym dniu jarmarku, od północy ciągnęły sznury zaprzęgów konnych od Rabki po Zakopane i od Czarnego Dunajca po Krościenko, kierując się w stronę Nowego Targu. Stukot końskich kopyt przeplatał się z porykiwaniem wiezionego bydła, akompaniowały temu dodatkowo kwiczące prosiaki,
Kierownik, to brzmi dumnie .
Wspomnienia to jak wielki stół na który systematycznie dostawiano coraz to nowsze potrawy. Przypominanie jak smakowały te najstarsze to jest koneserstwo ale tylko indywidualne. By takie nie pozostało podzielę się tym odczuciem. Już na studiach ówczesny doktor S. Flieger powiedział do mnie – ty, nawet jak masz rację pamiętaj, że ci inni, którym chcesz to przekazać mają większe możliwości
I co, doktorze? Moje kadzidełko jednak pomogło!
W miejscowości Smoleń, leżącej w gminie Pilica, przychodziło mi załatwiać niemal wszystkie zgłoszone przypadki zachorowania wśród zwierząt. Było to podyktowane koniecznością przejazdu do oraz z pracy właśnie przez tę wioskę. Rolnicy tak przywykli do tego modelu leczenia ich zwierząt, że po paru latach mojej pracy w PZLZ Pilica, kiedy rankiem, parę minut przed ósmą, jechałem do lecznicy, gospodynie wychodziły
Dwie jędze bez serca
Pełniąc funkcję Powiatowego Lekarza Weterynarii w Olkuszu, miewałem rozliczne, dość nietypowe sprawy do rozwiązywania. I chociaż niektóre z nich były spoza zakresu moich obowiązków, często podejmowałem próby sprostania wyzwaniom. Do takich przypadków należy zdarzenie, które niżej opisuję. Zadzwonił telefon. – Halo? Czy to powiatowy lekarz weterynarii w Olkuszu? – Tak. W czym mogę pani pomóc? –
Krowy spoglądają na mnie z miłością. Teraz już wiem – dlaczego
Zachyłek i uchyłek to w sumie bardzo podobne do siebie nazwy. Najgorzej, jak zajmą się tym profesjonaliści! Wejdźmy w żargon techniczny – i nagle okazuje się, że zachyłek to recessus, a uchyłek to diverticulum. Brzmi zupełnie inaczej, prawda? Przyszło i mi się nad tym zastanawiać. Puryści językowi są gotowi prowadzić na ten temat długie dyskusje. Na swoje potrzeby przyjąłem, że
Jak się nie będziesz uczył, to zostaniesz jak ci panowie – weterynarzem…
Odbywałem staż jako student czwartego roku w Klinice Chorób Wewnętrznych w Lublinie. Wraz z lekarzem klinicznym pojechałem na wezwanie do krowy z zatrzymanym łożyskiem. Na miejscu zastaliśmy jednorodzinny dom z obszernym podwórkiem i podniszczoną oborą bez oświetlenia. Była wczesna wiosna, dość chłodno, padał deszcz. Na podwórko były rozłożone deski, by zapewnić dojście do obory bez taplania się w błocie.
Kontrola pod kontrolą
Kilka lat po akcesji Polski do UE Bruksela, za pośrednictwem naszych organów kontrolnych, postanowiła sprawdzić, czy deklarowane przez Polskę przepisy, respektujące unijne dyrektywy, zostały w pełni wdrożone. Mój inspektorat został wytypowany do kontroli realizacji zadania Inspekcji Weterynaryjnej w zakresie nadzoru w powiecie olkuskim. Zadaniem przybyłej z krakowskiej delegatury NIK inspektorki było sprawdzenie naszych protokołów z kontroli gospodarstw utrzymujących zwierzęta, postępowania
Uparto franca nie chce wstać
Gdy kończyliśmy upragnione studia weterynaryjne, asystenci klinicyści często, w formie żartów, życzyli nam, aby po pójściu do pracy terenowej, jako pierwsze przypadki, trafiły nam się różyca u świń, zaleganie poporodowe u krowy i kolka u konia. Przypadki bardzo czytelne do rozpoznania, leczone klasycznymi sposobami i przynoszące spektakularne efekty. W ten sposób szybko można było zdobywać uznanie u rolników, budować potrzebny
Krowa się ocieliła. A gdzie cielę?!
Któregoś ranka do naszej lecznicy z jedynego telefonu we wsi, zainstalowanego u sołtysa, zadzwoniła gospodyni z miejscowości Sławniów, leżącej przy drodze Pilica – Żarnowiec, uskarżając się na dziwne zachowanie jednej z utrzymywanych w gospodarstwie kilkunastu krów. Żaliła się, że jedna z krasul od dwóch dni ciągle ryczy, jest niespokojna, niewiele je, a jej wymię jest mocno obrzękłe i bolesne.
Bez koła nie pojedziesz
Zaraz po studiach, bezpośrednio po odbyciu stażu rozpisanego przez WZWet. w Katowicach, udałem się do pracy w PZLZ w Pilicy. Pamiętam ten dzień – było to 8 maja 1980 r. Do pracy pojechałem świeżo zakupionym moim pierwszym samochodem marki Wartburg (tzw. przejściówka). Jak przystało na świeżo upieczonego lekarza weterynarii, nie śmierdzącego groszem, zmuszony byłem do zakupu samochodu na rynku